Krótka historia o mnie:
Cześć. Jestem malarzem. A moim narzędziem pędzel, płótno i farba. Marzeniem moim malować bez ograniczeń. Uczynić sztukę pracę a pracę sztuką.
Bio.
Urodziłem się 30 lat temu w najpiękniejszym miesiącu i najstarszym mieście Polski. Już jako szkrab z umiłowaniem do kredek psociłem. Potem kilka prac domowych z plastyki kolegom odrobić pomogłem. Gdy wreszcie przerzuciłem się na pędzel i farbę by poczuć wiatr w żaglach a malarstwo uczynić swoją drogą malowanie porzucić musiałem na rzecz stereotypów, kompromisów i lepszych wyborów. Tak właśnie stałem się fizjoterapeutą. Po poznańskiej medycznej akademii i poznańskim ekspresyjnym życiu czas na poważne decyzję nadszedł. Miasto na wieś zamieniłem by z moją najcudowniejszą Żoną spokoju i harmonii zaznać. Charzykowy był strzałem w dziesiątkę. Poznałem wspaniałych ludzi, otoczyłem się przyrodą, w skromny domku schroniłem, nawet pracę w zawodzie zdobyłem. W kulisach minimalizmu, uważności i poszukiwaniu dobra sobie egzystuję. Po drodze jeszcze dwa majowe szczęścia mnie spotkały o imionach Laila i Aisha, które rozświetlają mi każdy dzień i uczą na nowo postrzegać. Życie nabrało głębszego sensu ale też i pędu jednocześnie. Jednak przy dobrej organizacji i konkretnym działaniu czas na pasję też się znajdzie. Piłkę pokopać lubię. Raz w roku uda mi się na półwysep na deskę wyskoczyć. Film czasem obejrzę. O zdrowie zadbam. Dobrą kawę rano gdy moje kobietki jeszcze śpią wypić po prostu muszę a wieczorem przy trzaskającym kominku muzyki posłucham. No i pięknie jest tym bardziej, że już jako doświadczony marzyciel i niedouczony myśliciel prawdę trywialną poznałem dotąd mi nieznaną, która obok mnie była cały czas. A brzmiała ona: „Nie ma sposobu na szczęście. Szczęście jest sposobem”. Cóż więc więcej od życia żądać skoro ja w czepku urodzony:) Tylko ta tęsknota za malarstwem została z dzieciństwa… I przez nią właśnie dziś tutaj się spotykamy.
Twórczość.
Przez wiele lat było to związek na odległość. Burzliwy bo prowadzący otwartą dyskusję między przeciwnościami wewnątrz mnie. Jednak świat mi sprzyjał i usytuował mnie we właściwym czasie i przestrzeni bym pojął, że to właśnie tą drogą będę zmierzał już do końca. W malarstwie olejnym odnajduję wewnętrzny spokój, radość i satysfakcję. Jest to fragment mojego życia, którym dzielę się z innymi. To godziny spędzone przy sztaludze otoczone zapachem farb, terpentyny i oleju lnianego. To proces, w którym efekt jest równie ważny co wkład pracy. To zostawianie śladu po sobie w bezmiarze czasu i przestrzeni. To sens i droga prowadząca w niezbadanym kierunku. To fascynacja w dążeniu tą drogą! Kocham malować bo opieram na tym swoją wartość, bo malując wciąż jestem dzieckiem i oglądam świat z pierwszego rzędu.
Maluję to co z mojego punktu widzenia cieszy oko i duszę. Przesadnie dbam o detale przez co mój czas twórczy przelatuje mi między palcami ale spokojnie… pracuję nad tym. Największą frajdę w malowaniu sprawia mi poszukiwanie odpowiednich barw i interakcji między nimi. Intensywne kolory wykorzystuję bardzo zuchwale. Coraz częściej szukam spontaniczności i uproszczonych form w kreacji. Dużo portretuję. Określenie "artysty" mi bardzo pasuje. „Malarz” podobno mam wypisane na twarzy. Nawet horoskopy sprzyjają mojemu malowaniu. I chyba coś w tym jest bo udało mi się nawet kilka osób w ten sposób uszczęśliwić. Zorganizowałem z pomocą przychylnych mi i dobrych do tego ludzi niejedną lokalną wystawę, która z dwa pozytywne komentarze otrzymała. Tak więc przestać malować nie zamierzam i kolejne wystawy organizować będę z pewnością.
Dlaczego?
Bo marzę by malować bez wytchnienia i tym narzędziem bezpieczne życie moim bliskim zapewnić. Zobaczyć siebie malującego z lekką głową i filiżanką kawy obok. Tworzyć swobodnie i bez presji czasu, w godnych warunkach. Udowodnić wszystkim i sobie przede wszystkim, że to właściwa droga. Czerpać z życia garściami mając niewiele, bo zaledwie szczęście z bycia wolnym.
Dobry plan to podstawa a ten już mam gotowy – krótki lecz treściwy.
Malować najlepiej jak umiem. Czasem coś sprzedać (sklep już mam: Sztukataka.pl). Otworzyć mała galerię z dobrą kawą i muzyką. Zaprosić Cię do niej. I Tobie właśnie poczciwy widzu dziękuję, że tu jesteś. To kolejny znak z niebios, by trwać i trzymać się mocno swoich postanowień.